Seria wydawnicza Literatura i Pamięć powstała w ramach szerszego ruchu przezwyciężenia kryzysowej sytuacji, w jakiej znalazła się literatura piękna w Polsce, a szerzej – kryzysu niemal całej wartościowej kultury, nazywana też wysoką w przeciwieństwie do masowej, kultury, którą budowano przez tysiąclecia, a w naszej ojczyźnie od ponad tysiąca lat. Od dawna obserwowano i opisywano wspomnianą niepokojącą sytuację, ale dopiero od niedawna pojawiły się w Polsce dość liczne zbiorowe działania mające na celu jej przezwyciężenie w przestrzeni duchowej rozciągającej się od szkolnictwa wszystkich poziomów, przez wydawnictwa, redakcje czasopism, stowarzyszenia, aż po twórcze środowiska literackie i naukowe. Nas w tym tekście szczególnie interesują prace podejmowane w sferze zbiorowego odbioru wartościowej literatury, zarówno dawnej, jak i współczesnej.

Od dłuższego czasu prawdziwa sztuka (w tym piśmiennictwo artystyczne) stawała się w krajach Zachodu, do których my Polacy kulturowo należymy, coraz bardziej obca odbiorcom – rozmiary tej alienacji stały się niepokojące na początku XXI wieku. Przyczyny były wielorakie, przypomnijmy przynajmniej te, które są ważne w kontekście powstania naszej serii wydawniczej. Najwięcej zawiniła sama literatura ostatnich dziesięcioleci powstająca pod wpływem płytkiej, antyhumanistycznej i antyreligijnej filozofii ponowoczesnej, literatura przeniknięta ideologicznymi modami, eklektyczna i często byle jaka formalnie. Powstawały i były propagowane utwory nie tylko unikające odpowiedzi, ale i przedstawiania problemów podstawowych dla ludzkiego istnienia indywidualnego i zbiorowego, utwory programowo pozbawione odniesień do sfery sakralnej, nie nawiązujące dialogu z dorobkiem przeszłości.

Masowo produkowano i reklamowano teksty literackie nie prezentujące różnorodności i wspaniałości otaczającej nas rzeczywistości, nie wywołujące silnych emocji ani egzystencjalnych refleksji, czyli utwory niewarte bezinteresownej lektury. Teksty wytwarzane po to, żeby zaspakajać potrzeby ludyczne, a może tylko rozrywkowe, ponieważ postmodernistyczne wypowiedzi artystyczne jakże są odległe od wspaniałej tradycji gier i zabaw związanych z obrzędami religijnymi, zanurzonych w świecie sakralnym i pełniących w nim wartościowe funkcje. Obecna literatura rozrywkowa jest niepodobna do dawnej sztuki ludycznej otwartej na metafizykę i transcendencję, sztuki i obyczajowości tak wnikliwie analizowanych i interpretowanych przez Johana Huyzingę, Michała Bachtina, Rogera Caillois i licznych religioznawców.

Wielka literatura przeszłości była z ogromnym nakładem środków „dekonstruowana” i mam na myśli nie tylko nurt literaturoznawstwa tak określany, lecz wszechstronne działania zwolenników nihilistycznej rewolucji kulturalnej szerzącej się w cywilizacji euroatlantyckiej od kilkudziesięciu lat. Fundamentalne dzieła ogólnoludzkiej tradycji przedstawiano jako elementy represyjnej, antywolnościowej cywilizacji rozmaicie określanej: patriarchalnej, kolonialnej, europocentrycznej, rasistowskiej, nietolerancyjnej i prześladującej mniejszości… Większość zarzutów była demagogicznie wyostrzona i często wzajemnie sprzeczna. Choćby kwestia mniejszości represjonowanych w dotychczasowej historii, do których zaliczano: kobiety, których było i jest trochę więcej niż mężczyzn, ludy kolorowe znacznie liczniejsze od białych ludzi, warstwy ubogie stanowiące zawsze większość ludności.

Nie zamierzam w tym miejscu szerzej zajmować się dominującymi w ostatnich dekadach teoriami. Wielokrotnie celnie polemizowano z tymi nowoczesnymi i ponowoczesnymi doktrynami. Dla moich rozważań ważny jest skutek działań ideologii i praktyki niszczącej tradycyjną kulturę, a skutkiem było zniechęcenie współczesnych odbiorców do poznawania dawnych arcydzieł i do współczesnych utworów przekazujących wartości, obrzydzenie ich, często wyśmiewanie. Dawała też do myślenia dynamika wspomnianych doktryn – piekielnie wyrafinowane dyskursy Foulcaulta, Derridy, Saida doprowadziły do zupełnie barbarzyńskiego niszczenia pomników, palenia książek i kościołów.

Współczesna literatura również została poddana działalności (anty)pedagogicznej zgodnej z kierunkami natarcia kulturalnej rewolucji. W atmosferze pewnego siebie nihilizmu powstawały utwory realizujące idee (estetyczne i światopoglądowe) wpływowych ideologii, umiejętnie popularyzowane i nagradzane. Mimo tych usiłowań utwory postmodernistyczne nie mogły stać się bliskie czytelnikom, ponieważ nie zaspakajały potrzeb związanych z poszukiwaniem sensu życia, odkrywania wartości, ukazywania nadziei także w perspektywie wieczności. Ponadto programowy brak reguł artystycznych i zanik poczucia (nawet potrzeby) piękna prowadził do obniżenia poziomu estetycznego utworów literackich, braku kryteriów oceny i zaniku wysiłków hierarchizujących fakty artystyczne.

O zaistniałej groźnej dla kultury literackiej sytuacji słusznie pisał na początku bieżącego stulecia nie poddający się w swej twórczości destrukcyjnym tendencjom Antoni Libera: „Dominuje partykularyzm. Schlebia się gustom plebejskim. Bożyszczem jest pospolitość”. [A. Libera, Błogosławieństwo Becketta i inne wyznania literackie, Warszawa 2004, s. 166.] Zniszczenie kryteriów oceny dzieł sztuki prowadziło w obszarze literatury do zupełnej dowolności, na przykład w przyznawaniu nagród darzonych dawniej prestiżem utworom przeciętnym, co podważało zaufanie czytającej publiczności do przodowników produkcji literackiej i do całej pospiesznie konstruowanej hierarchii autorytetów. Przecież nawet nieprofesjonalista, lecz ktoś, kto przeczytał dzieła klasyków polskiej lub powszechnej literatury, kto ma doświadczenie życiowe i wiedzę o rzeczywistości na poziomie rzetelnej nauki, ten jasno widział, że przyznanie Nagrody Nobla Szymborskiej zamiast Herbertowi, Herlingowi-Grudzińskiemu czy Różewiczowi było niesprawiedliwością, prawie taką samą, jak niedawne nagrodzenie przez szwedzkich akademików Olgi Tokarczuk.

Nie można pozwolić, żeby współcześni czytelnicy zostali zmanipulowani i pozbawieni kontaktu z wartościową literaturą dawną i obecnie powstającą, taki był pierwszy wniosek i cel działania przyszłych twórców serii Literatura i Pamięć: naukowych redaktorów, pomysłodawców, autorów, recenzentów, mecenasów.

Podobne zamieszanie i niepowaga panowały w krytyce zastępowanej reklamą literacką i w nauce o literaturze. U progu III RP sytuację w literaturoznawstwie przedstawił najwybitniejszy wówczas polski teoretyk literatury Janusz Sławiński, redaktor czasopisma „Teksty”: „Dyscyplina nasza osiągnęła bezgraniczny pluralizm – i bezprzykładną jałowość. Jakże teraz, wzorem dawnych ‘Tekstów’, bawić się w rozmontowywanie paradygmatów, gdy najdotkliwszym problemem jest właśnie brak miarodajnego paradygmatu? Doniosłym zadaniem stało się obecnie poszukiwanie systemu orientacyjnego, a nie dalsze pomnażanie liberalizmu i swobód interpretacyjnych”. [J. Sławiński, Trzeba grać w nowej sztuce, „Teksty Drugie” 1990, nr 1.] Ale historia nie zatrzymała się, nawet w naszym literaturoznawczym ogródku. W głównym nurcie krytyki i nauki o literaturze, w nowej „centrali” używając określenia Sławińskiego, do „bezprzykładnej jałowości” metodologicznego liberalizmu dodano w następnych latach dogmatyzm politycznej poprawności w zakresie aksjologicznym.

Połączenie poznawczej jałowości z ideologiczną nietolerancją spowodowane były głównie zanikiem ambicji (zawodowych i po prostu ludzkich) w dużej grupie badaczy literatury, prowadzącym do pokornego i bezkrytycznego naśladowania zachodnich wzorów. Rozmnożyły się i były premiowane – recenzjami, punktami koniecznymi do wykonywania zawodu, nawet nagrodami – prace napisane okropnym żargonem, stylistycznie znęcające się nad polszczyzną, schematyczne, nie poszerzające wiedzy o komentowanych zjawiskach, a co najgorsze – powtarzające tezy znacznie wcześniej opublikowane w innych krajach i językach. A przecież można było kontynuować twórczość naszych koryfeuszy wiedzy o literaturze – Juliusza Kleinera, Stanisława Pigonia, Kazimierza Wyki, Czesława Zgorzelskiego – piszących jasno, przekazujących ogromną wiedzę i pogłębiających samoświadomość wspólnoty narodowej; albo rozwijać dorobek krytyków – piszących ze stylistyczną wirtuozerią i wyobraźnią, z interpretacyjną pomysłowością – takich, jak Karol Irzykowski, Tymon Terlecki, Andrzej Kijowski, Jan Błoński lub Tomasz Burek.

Właśnie do tych wzorów pisania o artystycznym piśmiennictwie w Polsce chcemy nawiązywać w naszych publikacjach, oto kolejne zadanie stojące przed twórcami serii LiP.

Ale trzeba było znaleźć odpowiednich wydawców i sponsorów inicjatywy planowanej na wiele lat. Na szczęście nasze oczekiwania zbiegły się w czasie z przemyśleniami kierownictwa Instytutu Pamięci Narodowej. Ta niezwykle zasłużona instytucja wykonała w ciągu dwu dziesięcioleci ogromne zadanie opracowania i publikacji kilkuset tomów najważniejszych dokumentów najnowszej historii Polski oraz rozpraw naukowych analizujących zjawiska XX-wiecznych dziejów, wcześniej fałszowane, przemilczane lub niedostatecznie opisane. Ale po wykonaniu tych najpilniejszych zadań prezes IPN Jarosław Szarek i jego współpracownicy postanowili poszerzyć przestrzeń aktywności, aby uniknąć powtarzania i naśladowania własnych osiągnięć. Słusznie zdecydowali, żeby wejść na teren kultury i pogłębić perspektywę czasową o okresy, które decydująco wpłynęły na nowoczesną świadomość i działalność Polaków.

Mało jest takich narodów, jak polski, w których historia polityczna i społeczna tak silnie była związana z kulturą, zwłaszcza z literaturą. Bardzo słusznie napisali w programowej wypowiedzi pomysłodawcy naszej serii, prezes Jarosław Szarek i prof. Andrzej Waśko: „Literatura polska od zarania, a zwłaszcza od epoki zaborów aż do czasów nam najbliższych, rozwijała się w ścisłym związku z dziejami narodu – w kraju, na emigracji, na zesłaniach, w różnych obiegach wydawniczych. (…) Literatura polska jednocześnie odbija i współtworzy dzieje narodu. Dlatego seria Literatura i Pamięć przeznaczona jest zarówno dla czytelników zainteresowanych literaturą, jak i dla czytelników zainteresowanych historią”.

Oprócz IPN silnego wsparcia moralnego i finansowego udzieliła naszej serii Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji. Tomy naszej serii adresujemy przede wszystkim do szkolnych i akademickich nauczycieli polonistyki, języków obcych i historii oraz do twórców nie tylko literatury. Ale odbiorcami książek LiP mogą być nie tylko profesjonaliści związani ze sztuką czy naukami humanistycznymi, ponieważ prezentowane przez autorów walory literackie i popularyzatorskie umożliwiają lekturę studentom, maturzystom oraz ludziom (tradycyjnie zaliczanym do warstwy inteligencji) spragnionych wiedzy o nowoczesnej literaturze, szczególnie w związku z przemianami historycznymi.

Publikacja tego typu książek naukowych stanowi również szansę dla badaczy i krytyków literatury, którzy stawiają sobie ambitne cele opracowywania trudnych, słabo rozpoznanych zjawisk kulturalnych w nowatorski sposób. Dotychczasowe paroletnie doświadczenie wykazało, że znalazło się grono wybitnych profesorów uniwersyteckich, którzy zobaczyli w ramach naszej serii możliwość przezwyciężenia społecznej izolacji i dotarcia do dużej grupy odbiorców, dzięki własnym talentom pisarskim i… wysokim nakładom tomów serii LiP. Jak w poprzednich latach będziemy też szukali młodych autorów (zaraz po doktoracie) mogących dzięki monografiom naszej serii zyskać uznanie ogólnopolskich środowisk humanistycznych i literackich. Do sukcesów zaliczamy również autorską aktywizację grona wybitnych nauczycieli szkół średnich, którzy dysponują umiejętnościami pedagogicznymi oraz badawczą wnikliwością i sprawnym piórem.

***

Nie tylko metody badawcze i styl są przedmiotem troski współtwórców serii LiP. W równej mierze kierujemy naszą uwagę na konkretne fakty i całe zespoły zjawisk literackich. Tak ważne dla istnienia i oddziaływania kultury procesy historyczne spowodowały nierównomierność poznawania, publikowania i popularyzacji różnych obszarów polskiej literatury ostatniego stulecia. Te białe i szare plamy na mapie kultury artystycznej to do niedawna przede wszystkim literatura, inne sztuki oraz nauki humanistyczne powstające na obczyźnie, od czasu II wojny światowej do odzyskania niepodległości. Była to sfera rzeczywistości semiotycznej i aksjologicznej, która nie mogła być dostatecznie przebadana na emigracji z powodu naturalnego ubóstwa społeczności uchodźczej, pozbawionej odpowiednich instytucji własnego państwa. W kraju rządzonym przez komunistów swobodne badania piśmiennictwa uchodźczego i normalna aktywność edytorska były niemożliwe. Nawet w III RP poznawanie wielkiego kontynentu twórczości polskiej diaspory było nierównomierne, pełne luk.

Moda na emigracyjną literaturę dość szybko minęła, jak wszelkie mody. Utwory tej literatury słabo zaistniały w szkolnej recepcji, wiedza o wielkim dorobku diaspory niedostatecznie funkcjonuje w zbiorowej świadomości, czego dowodem jest niemal zupełny brak uczczenia wybitnych twórców emigracyjnych nazwami ulic, placów, szkół, instytucji zbiorowego pożytku. Gdzie na przykład są w Warszawie lub Krakowie parki im. Wierzyńskiego, teatry im. Gombrowicza lub Mrożka, uczelnie im. Miłosza albo Józefa Mackiewicza? Prace naukowe koncentrowały się na kilku najbardziej znanych środowiskach oraz instytucjach z paryską „Kulturą” na czele. Wspomniana tendencja doprowadziła do wyjałowienia naukowego oraz spadku atrakcyjności komentowania i interpretowania nawet czołówki pisarzy tworzących na obczyźnie. Obok cennych nowatorskich prac o Gombrowiczu, Miłoszu, Herlingu-Grudzińskim, Giedroyciu, Stempowskim, zaczęły pojawiać się teksty przyczynkarskie lub powielające wcześniejsze rozpoznania.

Ale (ideologiczne?) uprzedzenia spowodowały nawet na „paryskim” terenie zaskakujące zjawiska. Czołowy pisarz publikujący w Instytucie Literackim kierowanym przez Jerzego Giedroycia, wspaniały prozaik Andrzej Bobkowski, czekał kilkanaście lat na wydanie w kraju podstawowych dzieł i jeszcze dłużej na syntetyzujące ujęcia twórczości, takie jak zbiorowy tom Andrzej Bobkowski wielokrotnie. W setną rocznicę urodzin pisarza, pod red. A. S. Kowalczyka i M. Urbanowskiego, Warszawa [2014] i obszerną monografię Macieja Nowaka Na łuku elektrycznym. O pisaniu Andrzeja Bobkowskiego, Warszawa 2014. A cóż mówić o czołowych twórcach innych środowisk emigracyjnych. Kilka zdumiewających i karygodnych przykładów. Zebrane poezje Kazimierza Wierzyńskiego wydrukowano w końcu 2021 roku, tak więc jeden z największych poetów w XX wieku doczekał się spełnienia elementarnej powinności ponad 30 lat po upadku PRL! Jeszcze gorzej wygląda istnienie w wolnej Polsce wspaniałego dorobku Józefa Mackiewicza, którego dzieła do dziś są nieobecne w księgarniach i większości bibliotek, który jest znany i doceniany jedynie w środowisku pisarzy, badaczy i krytyków literackich!

Dość słabo i tendencyjnie omawiana była literatura opozycyjna z czasów PRL, szczególnie dotyczy to lat stanu wojennego, który w kulturze trwał do początku 1989 roku. Tendencyjność badań w okresie schyłku rządów marksistowskich, a potem wpływy postmodernizmu, doprowadziły do deprecjacji literatury lat osiemdziesiątych, wyrazistej moralnie i realistycznej; politycznej w najlepszym sensie tego pojęcia (ukształtowanym w tradycji antycznej i chrześcijańskiej), czyli jako troski o sprawy zbiorowe, o wspólne dobro. W ten sposób powstała „czarna dziura” w naszej wiedzy o najnowszych procesach przemian kulturalnych.

Dlatego w pierwszym okresie działalności serii Literatura i Pamięć powstały teksty (samodzielne monografie lub szkice w zbiorowych tomach) poświęcone poecie debiutującemu w wolnym, pozacenzuralnym, tzw. drugim obiegu (Wojciech Kudyba o liryce Jana Polkowskiego), pisarzowi tworzącemu w osamotnieniu na emigracji (Kazimierz Maciąg o Józefie Mackiewiczu). Wśród pierwszych publikacji znalazła się również książka o dużym zjawisku dotąd słabo opracowanym, czyli monografia Macieja Urbanowskiego analizująca zbiór utworów traktujących o wojnie polsko-bolszewickiej. Ukazały się też nowe odczytania utworów zaliczanych do klasyki naszego piśmiennictwa, dawnej i nowej – monograficzna książka Wojciecha Gruchały o Żeromskim oraz eseje Marzeny Woźniak-Łabieniec o poezji Jarosława Marka Rymkiewicza, Antoniego Buchały o Madame Antoniego Libery, Wojciecha Kudyby o liryce Wojciecha Wencla i niżej podpisanego o opowiadaniu Olgi Tokarczuk poświęconym początkom wojny polsko-jaruzelskiej; wymienione prace wydrukowano w zbiorowym tomie Dzieje najnowsze w literaturze polskiej… pod redakcją Antoniego Buchały.

Ale wyjątkowym cyklem książek, wydanych w ramach naszej serii są monografie pisarstwa najwybitniejszych postaci historii Polski (i nie tylko) w XX wieku, którzy nie byli „zawodowymi” literatami: Józefowi Piłsudskiemu, Prymasowi Tysiąclecia i Karolowi Wojtyle-Janowi Pawłowi II. Niżej podpisany miał łatwiejsze zadanie, gdyż Karol Wojtyła pisał wiesze i dramaty, ale dwu pozostałych mężów stanu nie łączono (słusznie) głównie z literaturą piękną. Natomiast tomy Agnieszki Kowalczyk i ks. Jerzego Sikory miały pionierski charakter, stanowiąc najobszerniejsze i najbardziej wnikliwe studia literackiego wymiaru pisarstwa wymienionych przywódców oraz wpływu sztuki słowa na działania o historycznej doniosłości. Ta nieoczekiwana trylogia przynosi pokrzepienie miłośnikom literatury, która we współczesnej epoce głębokiego kryzysu cywilizacyjnego staje się coraz bardziej marginalizowana i mało ważna. Autorzy naszej serii udowodnili, że Piłsudski, Wyszyński i Jan Paweł II odegrali dziejową rolę dzięki z jednej strony wpływowi na ich świadomość wielkiej literatury polskiej, a z drugiej strony dzięki artystycznym walorom ich pisarstwa. Trylogia o pisarzach-przywódcach narodowych i religijnych jest świadectwem głębokiej prawdy, dzisiaj zapominanej, że literatura jest nie tylko uprzyjemnieniem i ozdobą ludzkiego życia, lecz również potrafi je istotnie zmieniać.

Żywotna inicjatywa kulturalna musi się rozwijać i poznawczo wkraczać na nowe obszary. Nowymi zadaniami naszej serii będzie napisanie monografii ponadindywidualnych, dużych zjawisk literackich, słabo dotąd rozpoznanych, a więc publikacji szczególnie potrzebnych w reformowanej oświacie w Polsce i w procesie umacniania narodowej tożsamości Polaków.

Takimi tematami, najcenniejszymi w perspektywie poznawania i upowszechnia wiedzy o współczesnej (szeroko rozumianej) kulturze polskiej są między innymi tomy (indywidualnego lub zbiorowego autorstwa) poświęcone kluczowej tradycji romantycznej, nurtowi przedstawiającemu tematykę rewolucji (jednego z podstawowych zjawisk XX-wiecznej historii), poezji okresu II wojny światowej, a także rozległym zjawiskom od wielu lat komentowanym, lecz pozbawionym ujęć syntetyzujących – tzw. literaturze katolickiej i piśmiennictwu emigracyjnemu. Należy życzyć autorom twórczego powodzenia, a czytelnikom lektury przyjemnej i pożytecznej.

 

 

Tekst ukazał się w „Arcanach” 2022, nr 162-163.

Polecamy

Wesprzyj nas

Fundacja im. Maurycego Mochnackiego może realizować swoje cele i projekty tylko dzięki Państwa wsparciu. Każda, nawet niewielka kwota wpłacona na nasze konto, stanowi dla nas istotną pomoc. Bardzo liczymy na wsparcie finansowe ze strony wszystkich, którym zależy na rozwoju polskiej humanistyki. Wszystkim Darczyńcom, Firmom oraz Instytucjom, które już wspierają nasze działania, serdecznie dziękujemy za pomoc i zaufanie.

Wpłaty (z dopiskiem „Darowizna”) prosimy kierować na konto: 

61 1090 2590 0000 0001 2274 4930 (Bank Zachodni WBK S. A.).

Kontakt

Dane Fundacji im. Maurycego Mochnackiego:

e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

tel: 789 293 182

Adres korespondencyjny:  ul. Powstańców 121A, 31-643 Kraków

KRS 0000493290

NIP 9452177380

REGON 123023891

Nr konta: 61 1090 2590 0000 0001 2274 4930 WBK Bank Zachodni